"As w potrzasku" to jeden z najlepszych filmów o dziennikarstwie. Mimo upływu dekad wciąż robi wrażenie swoją bezpośredniością i brutalnym spojrzeniem na świat mediów i życie publiczne. Jest
Zaledwie rok po sukcesie „Bulwaru Zachodzącego Słońca”, gdzie w krytyczny sposób pokazał Hollywood zza kulis, Billy Wilder rozprawił się z kolejnym amerykańskim mitem: mitem wolnej prasy. I choć w swoim oscarowym filmie z 1950 roku darzył świat kina pewnym sentymentem i szacunkiem, tak tutaj wręcz z brutalną powagą krytykuje moralność nie tylko pismaków czy łowców sensacji widzących w tragedii spektakl, ale także amerykańskiego społeczeństwa, lubującego się w aferach z pierwszych stron gazet.
Grany przez Kirka Douglasa Charles Tatum prezentuje najgorszy typ dziennikarstwa. Trudno w historii kinematografii znaleźć równie cyniczną i bezlitosną postać parającą się tym zawodem. Tatum, wielokrotnie zwalniany z różnych redakcji, trafia do małej gazety w Nowym Meksyku. Desperacko szuka tematu, który pozwoliłby mu zabłysnąć i wrócić do pracy dla uznanych czasopism. Okazja pojawia się, gdy w indiańskiej świątyni zostaje przysypany lokalny poszukiwacz skarbów, próbujący utrzymać upadający biznes i zapewnić byt żonie.
Dzięki swoim manipulacyjnym zdolnościom Tatum robi wszystko, by poszkodowany został jak najdłużej pod ziemią, a prasa wciąż grzmiała o tej sensacyjnej historii. W garści trzyma lokalnego szeryfa, dowódcę akcji ratunkowej, a także media niemal z całego kraju oraz żonę uwięzionego (Jan Sterling), która zresztą nie jest wzorem cnót – to raczej kobieta szukająca pierwszej lepszej okazji, by wyrwać się z mieściny. Tatum jest zimny, nieczuły i bezlitosny. Jak w jednej ze scen mówi jego redakcyjny szef, "uprawia dziennikarstwo poniżej pasa". W pobliżu zaczyna się wielki karnawał, ludzie przyjeżdżają z całego kraju, by być bliżej wydarzeń. Są równie apatyczni i cyniczni, jak główny bohater.
Obraz jest opisem cynizmu zarówno prasy nastawionej na sensację, jak i publiki, która tej sensacji poszukuje. Jest to wstrząsająca i pełna nihilizmu historia o manipulowaniu nastrojami publicznymi, dyrygowaniu umysłami tysięcy ludzi. Film sporo zyskuje dzięki brawurowej grze Douglasa. Kilkukrotnie zdarzało mu się odgrywać rolę bardzo negatywnych bohaterów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Wizerunku Tatuma nie ocieplają nawet wyrzuty sumienia, które zaczynają dochodzić do głosu w końcowej fazie filmu. Wilder natomiast, udowadnia, że potrafi zachwycić swobodą posługiwania się środkami ekspresji czy świetnego korzystania ze scenerii, tworząc przy tym niepowtarzalny klimat. Miejsce akcji dodaje dziełu duszności i pewnego niepokoju.
"As w potrzasku" to jeden z najlepszych filmów o dziennikarstwie. Mimo upływu dekad wciąż robi wrażenie swoją bezpośredniością i brutalnym spojrzeniem na świat mediów i życie publiczne. Jest surowy i dobitny. Osobiście wywołał we mnie mocne emocje i sądzę, iż jest obowiązkową pozycją dla początkujących dziennikarzy, by nie zatracili swojej odpowiedzialności wobec społeczeństwa i zawodu na rzecz pogoni za aferami, pieniądzem i sławą.