Ogolnie film ocenilem na 6/10. Bardzo spodobala mi sie nowela Scorsese i Allena. Martin zrobil cos, co naprawde zapadlo mi w pamiec. Nolte wypadl naprawde niezle, a Arquette wygladala przepieknie. Nowela miala tez swietne utwory muzyczne. Woody zaserwowal nam zabawna komedie, wypadl najlepiej, a i zagral w swoim starym, dobrym stylu. Copolla to prawdziwe nieporozumienie. Swego rodzaju laurka, ktora na domiar zlego nie pasowala do NY Stories, gdyz gloryfikowala Grecje, anizeli Wielkie Jablko. No i raptem jedna scena z motywem Nowego Jorku w Central Parku. Irytujaca corka Trevy rowniez powodowala, ze umeczylem sie ogladajac nowele Copolli.