seryjnego mordercy. Stworzył jedną z najbardziej beznadziejnych ról w swojej karierze. I w dziejach thtilleru. Nie boję się go, nie ma żadnej mocy. Może trochę winy leży po stronie scenariusza, bo nawet Jamek Spader, grający na swoim zwykłym wysokim poziomie, zdaje się męczyć swoją rolą. W każdym razie lubię seryjnych morderców:))), ale nie tego. I nie ten film.
Ojojoj, naprawdę?
Naprawdę uważasz, że jest tu lepszy od Hopkinsa w "Milczeniu owiec", Hauera w "Autostopowiczu"," Spacey'a w "Siedem", De Niro w "Przylądku strachu" itd.? Każdy, naturalnie, ma prawo do własnego gustu. Jednak wraz z upodobaniami warto mieć również dozę krytycyzmu - nawet wobec swojego idola.
Nie wierze
A żebys wiedziała .Widziałam tego twojego Hopkinsa w milczeniu Owiec i jakoś mnie nie zamurowalo.A Keanu jest lepszy
Nie wierze
A żebys wiedziała .Widziałam tego twojego Hopkinsa w milczeniu Owiec i jakoś mnie nie zamurowalo.A Keanu jest lepszy
W sztuce dyskusji
istotną rolę odgrywa umiejętność argumentowania własnego stanowiska. Kiedy jednak stronie brak argumentów, a charakter porywczy i uparty, wtedy sięga po "personalne zwroty". Ale to już nie jest żadna dyskusja.
Czytalam w artykule ze Keanu nie chciał zagrac tej roli i dotąd wstydzi się tego filmu...
"nie prawda
Keanu potrafi grać .Lepiej od wszystkich."
to brzmi jak wypowiedz nastolatka/ki
albo kolejna anegdota na temat innego aktora (tego zwiazenego z texasem i indianami :)
Nie prawda. Nie wiem kim jesteś, męszczyzną czy kobietą, ale mnie się Keanu Reeves w tym filmie podobał. Ja, jako 100% kobieta, nawet bym się go bała, gdyby nie to, że wiem że to jest Keanu. Aha i morał z tego taki: nie to ładne co ładne, tylko co komu się podoba. A mnie się podoba, i mnie to wystarczy.
dziwne ze zalozycielka tematu od razu wyskakuje z porownaniem Reevesa do znakomitych ról Hopkinsa i wyżej jeszcze wymienionych. ja uwazam, ze Keanu specjalnie sie nie wysilal, ale zagral dobrze(NIE bardzo dobrze, ale dobrze), mimo, ze pod tym przymusem. jednak ta jego rola jest wiadoma, ze jest gorsza od rol Spaceya, czy De Niro. to nieporównywalne.
Ja rowniez uwazam ze Keanu w tym filmie zagral beznadziejnie i totalnie nie pasuje w nim. Tu trzeba bylo dobrac innego aktora. Ta rola Keanu jest zdecydowanie najgorsza i zalosna.
Wedlug mnie Keanu nadaje sie tylko do pozytywnych roli i do grania bohaterow typu "Matrix", "Speed", "Constantine" i o takim gosciu co sprzedawal czekoladki, niepamietam tytulu, w tych filmikach gral perfekcyjnie.
Seryjni mordercy - odpada.
Pozdro.
Moim zdaniem gra Keanu w tym filmie nie jest najgorsza. Wiele scen zagrał bardzo dobrze, ale ta przed lustrem jest słaba. Zdecydowanie bardziej lubię jak gra on pozytywnych bohaterów, ale nie zgadzam się z tym:,,stworzył jedną z najbardziej beznadziejnych ról w dziejach thrilleru''. W swojej karierze możliwe, ale nie w dziejach thrilleru. Cieszę się że zagrał w tym filmie bo to była odskocznia od ikonki kochasia.
Ja przychylam się do jednego z powyższych stwierdzeń, że to była najgorsza kreacja aktora a lubię jego grę i widziałem sporo filmów w dorobku tego pana :P Ale "napalonym nastkolatkom" nie da sie przegadać :/ trzeba popatrzeć na to trochę obiektywnie...
Zgadzam się.
Nie wiem czy to przez to, że wcześniej już przeczytałam, że jego udział w tym filmie miał drugie dno (nie ma to jak grac roli, której się raczej nie chciało) czy faktycznie słobo wypadł w tym filmie, ale rzeczywiście beznadziejna kreacja...moim zdaniem obsada wyjątkowo nietrafiona.
Pierwszym krokiem do jakiegokolwiek sukcesu filmu jest adekwatna obsada...a tutaj...Keanu nijak nie nadaje się do roli seryjnego mordercy tak jak James Spader, który nie jest aż tak charakterystycznym samym w sobie wyjątkowym aktorem żeby grać takiego policjanta...Już prędzej zamieniłabym ich rolami.
Lubie Keanu Reevesa i tym trudniej bylo oglądać go w tak nietrafionej roli.
Zgadzam się że Keanu nie pasuję do roli seryjnego mordercy, już lepiej by pasował James Spader, przez to traci film.
Ktoś tam wyżej wspomniał, że wypadł lepiej od Hopkinsa w Milczeniu owiec, to chyba jakiś niesmaczny żart.
moim skromnym zdaniem ten film był bardzo nierealistyczny gdyż m.in. Keanu nie potrafi grać złego gościa. On się nadaje tylko do superbohater <3
Czy może mi ktoś powiedzieć co to za "drugie dno" i dlaczego Keanu mimo że podobno nie chciał to jednak zagrał w tym filmie?
(pytam z ciekawości)
Keanu był przez rok zobowiązany wypowiadać się pozytywnie na temat filmu. Gdy minął rok udzilił wywiadu dla "Guardian" i zdradził, że został w ten film "wrobiony". Jego kumpel, który już nim raczej nie jest ;) podrobił jego podpis na kontrakcie. Jako, że Keanu nie jest skory do wdawania się w konflikty zgodził się zagrać. Ale, jak zdradził w wywiadzie...nienawidzi tego filmu i jest mu wstyd za tą rolę :/
A mnie się bardzo podobał w tej roli:)I bardzo długo po tym filmie utrzymywała się we mnie ta cała atmosfera z filmu.Bardzo podobał mi się ten film,jednak Keanu mógł lepiej zagrać tę rolę.Bardziej nadawał by się do roli tego gliniarza,jednak i tak bardzo mi się podobał w tej roli.Filmy tego rodzaju powinny zostawić w człowieku jakiś ślad,choćby na 15 min po zakończeniu.U mnie został ten ślad przez całą noc i nie mogłam przez to zasnąć;)A mało które filmy tak na mnie działają:)Pozdrawiam
Reeves może i mógłby zagrać seryjnego mordercę, ale kosztowałoby go to wiele wysiłku, naprawdę okazałby się wtedy nie lada aktorem gdyby zbudował prawdziwy portret psychologiczny mordercy. Tymczasem... jest delikatnie mówiąc średnio. Ale skoro nie miał zamiaru zagrać w tym filmie, cóż, nie czepiajmy się.
Killashandra, absolutnie się z tobą nie zgadzam.......... Keanu gra dobrze. I dobrze zagrał mordercę w "Obserwatorze".
moim zdaniem aktor jest świetny a tą rolę zagrał dobrze, nie mam zadnych zastrzeżeń, ale oczywiście każdy ma swój gust i jak ma swojego ulubionego aktora to jego zdaniem wszyscy inni nie umieją grać, ja tak nie myślę
A mnie się podobał ,uwielbiam czarne charaktery i moim zdaniem dobry aktor powinien zagrac ją przynajmniej raz w życiu, a Keanu sprawdził się dosonale ;)P
Lubię ten gatunek filmowy, ale litości, ten film w ogólnym rozrachunku fatalny. Reaves nawet jesliby zagrał nie wiadomo jak świetnie, to tego filmu nie dałby rady uratowac, a nie zagrał więc klapa totalna. Naprawde, im bliżej było konca tym bardziej sie z tego powodu cieszyłam. Ewentualnie troche fajnej muzy sie przewinęło i tyle.
Wiecie... Keanu zagrał w tym filmie fatalnie... i zrobił to specjalnie, do czego sam się przyznawał. Został zmuszony do zagrania w filmie w wyniku oszustwa (według Keanu). Kontrakt na niego podpisał na parę lat zanim zagrał w Matriksie, kiedy nie było nawet żadnego scenariusza, a on grał w hokeja ze swoim kumplem i od słowa do słowa zgadali się ze zrobią razem film. Po czym Keanu o tym zapomniał, a reżyser przypomniał mu o kontrakcie dopiero ładnych parę lat później. Keanu zresztą twierdził, że jego podpis na dokumencie jest sfałszowany a oni jedynie zawarli ustną umowę. Żeby uniknąć długotrwałego i kosztownego procesu o zerwanie umowy/udowodnienie że jest sfałszowana, to zgodził się zagrać. Ale zabronił używać swojego wizerunku w materiałach reklamowych (dlatego na plakatach jest tylko jego sylwetka). I zagrał w tym filmie, za psie pieniądze (był wtedy u szczytu swojej kariery, a wziął mniej od większości pozostałych aktorów). I zagrał konkretnie na odwal.