PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759639}
7,1 48 478
ocen
7,1 10 1 48478
8,0 43
oceny krytyków
Paterson
powrót do forum filmu Paterson

Po obejrzeniu najnowszego filmu Jima Jarmuscha chciałoby się nabyć miliony zapałek, najeść brukselką i założyć własny "sekretny notes" z wierszami pisanymi o codzienności. Tak, to zdecydowanie najlepszy film tego reżysera od czasu "Broken flowers", ale być może też najbardziej czarujacy jaki Jarmusch popełnił. Kto bowiem kocha twórczość Jima, będzie po seansie "Pattersona" zakochany w świecie jego wyobraźni jak zakochana jest w sobie para głównych bohaterów. Patterson jest proletariuszem - kierowcą autobusu, ale proletariuszem bardzo wrażliwym na sztukę. Każdego dnia, korzystając z przerwy na łonie natury, pisze wiersze, które potem wkłada do szuflady. W tym czasie jego narzeczona również oddaje się swojej pasji jaką jest dekorowanie - i tak mija kilka kolejnych dni z rzędu. Do czasu...
Nie jest to jednak film o rutynie. Tu w ogóle nie ma mowy o trudach i brudach dnia codziennego, jak u Loacha czy Hanekego. Fabuła jest typowo jarmuschowska, z niespieszną narracją, bez zawiłych zwrotów akcji, ale za to obfitująca w aluzje do sztuki czy próbki autorskiego poczucia humoru. W beczce miodu tkwi jednak łyżka dziegciu - ze wszystkich filmów Jima Jarmuscha ten zasmucił mnie najbardziej i to pom imo tego, że reżyser rozstaje się z widzem w sposób pogodny. Lecz jest to, być może, jedynie moje osobiste odczucie - czyli widza, który z osobą Pattersona mocno się utożsamił.
Mimo ogólnej cudowności filmu, da się w nim jednak znaleźć słabe strony. Wątek "barowy", rozwleczony na kolejne dni trochę niepotrzebnie rozstraja film, podobnież rozgrywający się w jego ramach motyw afroamerykańskich "Romea i Julii". Nie przeszkadza to jednak rozkoszować się całą resztą, w tym uroczo nakreślonym związkiem Pattersona i Laury, pięknymi zdjęciami i naprawdę emocjonującą muzyką. "Only lovers left alive" to był na szczęście tylko wypadek przy pracy - Jarmusch nadal jest wielki.

ocenił(a) film na 6
gowniarz_wyniosly

Lubię takie kruche filmy, ale ten... nie przypadł mi do gustu.
A to z tej prostej przyczyny, że uważam, że główny bohater jest wierszokletą. Tak jak podobał mi się jako człowiek, tak to, co pisze w ogóle. To nie są wiersze, to dziennik wiejskiego proboszcza (tu kierowcy autobusu). Na szczęście ma u boku Irankę. Jej włosy, ciało, uda, skóra... każdy widz pokochał jej już w filmie "W sieci kłamstw" i "CO WIESZ O ELLY?". Ten film odnawia to uczucie.
Niestety w tym filmie jej atrakcyjna politura skrywa banalną osobowość.
Ich związek nie podoba się w tym filmie najbardziej. Bo nie mówią sobie prawdy. Ona nie rozumie, że Paterson hołduje innym niż materialne wartościom i ciśnie go, żeby spróbował opublikować swoje grafomaństwa. On z kolei nie umie jej wprost powiedzieć, że nie lubi jej psa, nie lubi jej czerni/bieli, nie smakuje mu jej jedzenie. Smakuje mu z pewnością jej ciało i z pewnością przez pewien czas to starcza. Ale na jak długo? On też okazuje się hipokrytą. Gdy barman pyta go o jego ukochaną, ten odpowiada: ona mnie rozumie. Wiele można o niej powiedzieć, ale, wobec powyższego, tego akurat nie sposób. To najbardziej pobrzmiewająca fałszywą nutą scena w tym w gruncie rzeczy nieszkodliwym, chyba szlachetnym filmie. Co ciekawe, film jest podszyty jakimś napięciem i oczekiwaniem na tragedię, ale ta nie następuje (nie licząc szkód, jakich dokonał pies). Oczywiście nie życzę głónym bohaterom tragedii, ale przynajmniej szczerości. Bez tego nie ma katharsis. Nie ma oczyszczenia.
W pamięci zatem nie pozostaje osławiona ryba, ale dialog dwojga czarnych "zakochanych" z baru, którzy jednak nie boją się mówić sobie wprost, co faktycznie czują:
- Przyjaźń można przekuć w coś większego.
- Nie chcę jej w nic przekuwać!

I nie są to niestety główni bohaterowie.

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Jak dla mnie to proste wiersze o codzienności, poezja może nie metafizyczna, ale afirmująca spokojne życie.
Natomiast co do związku - jak dla mnie to była wspaniała relacja, pełna uczucia i całkowicie wkomponowująca się w narrację filmu. Oglądając ten film nie chciałem, by cokolwiek burzyło ich szczęście. I cały czas marzyłem, żeby być na miejscu Pattersona.
Dopiero potem, na filmwebie, spotkałem się z krytyką ich relacji, dla mnie niezrozumiałą. No ale ilu ludzi, tyle opinii.

ocenił(a) film na 6
gowniarz_wyniosly

Mój ulubiony wiersz o prozie życia

„Sobota” Andrzeja Bursy

Boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość

możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywach rozwoju małych miasteczek

ale
.......mam w dupie małe miasteczka
.......mam w dupie małe miasteczka
.......mam w dupie małe miasteczka

ocenił(a) film na 8
AutorAutor

Jak dla mnie, to podejście jest zbyt lekceważące dla małych miasteczek.

ocenił(a) film na 6
gowniarz_wyniosly

Przyszedł rzeczowo żeby coś osiągnąć
ale już w pierwszych drzwiach kopniak
uśmiechnął się
kopniak wydał mu się dosyć dowcipny
spróbował znowu
kopniak
postanowił iść piętro wyżej
spadł znów na parter strącony kopniakiem
przywarował grzecznie w korytarzu
kopniak
kopniak w bramie
na ulicy znowu kopniak
więc zapragnął przynajmniej poetycznej śmierci
rzucił się pod samochód
i oberwał tęgiego kopniaka od szofera.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones