Energia, klimat, wspaniała Muzyka i Oni! - mimo wieku, wciąż fantastyczni. Fanów przekonywać nie trzeba. 10/10 i tyle.
jak to powyżej zauważono - mnóstwo humoru sytuacyjnego w filmie i Stonesi tryskający humorem - np. Ronnie na próbach przed koncertem droczący się, że chciałby wiedzieć co w końcu zagrają, czy Keith który mówi (fatalnie przetłumaczone na polski w kinach przez Best Films) "Hi Clinton, I'm bushed". Przetłumaczyli to: "Cześć Clinton, wpadłem w Busha". Co jest tłumaczeniem złym - to swoista gra słów, słowo "bushed" - znaczy "zmęczony, wyczerpany" - a w tej sytuacji jest swoistym żartem sytuacyjnym (Michael Cohl uświadamia Charliego, że Clinton będzie z gośćmi na koncercie).
ale tak czy siak - chyba czas ponownie wybrać się do kina :)
'-Say 'Hello' - Hello' :D Jak Mick się rusza!! Stonesi to Stonesi- nikt czegoś takiego nie dokonał! Rewelacja! Miałam ogromną ochotę wstać i skakać w rytm 'Satisfaction' tylko wstydziłam się... :)Jeszcze na tak genialnym "seansie" kinowym nie byłam... Zresztą chyba nikogo to Stonesów nie trzeba przekonywać :)
Lećcie do kin, póki grają :)
Zaskoczył oj zaskoczył :D Nie sądziłam,że z kina wyjde aż tak rozpromieniona :D Świetnie to wszystko zrobione,brak słów i podziw dla nieśmiertelnych Stonesów ;)
wg. mnie ten film jest pod każdym względem genialny, a w kinie ogląda się go jeszcze lepiej, ja szczerze mówiąc nie mogłam usiedzieć na fotelu bo ciągle mi nóżka podrygiwała :P Muszę dodać jeszcze, że zanim obejrzałam ten film mało znałam Rolling Stonesów i ich muzykę, a teraz jestem ich wielką fanką, mam ten film w domu i gdy mam ochotę na kawał dobrej muzyki to włączam ten film i jestem w 7 niebie. Bardzo podobały mi się sceny gdy Mick Jagger śpiewał z Christina Aguilera, a zwłaszcza z moim idolem Jackiem White, to było fenomenalne. Fajnie by było gdyby taki film powstał z zespołem Aerosmith w roli głównej. :)