PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=90809}
7,0 289
ocen
7,0 10 1 289
Tokyo ken
powrót do forum filmu Tokyo-ken

Co za muza !

ocenił(a) film na 3

http://www.youtube.com/watch?v=pAQyFq5Xdo8

Odjazd.

ocenił(a) film na 3
None200

Muzyka odjechana tylko że z tego utworu może z jedna minuta jest w filmie co mnie strasznie zawiodło.

A co do samego filmu to uważam go za skrajnie nielogiczny, zachowania bohaterów są pozbawione sensu o czym w szczegółach poniżej
SPOILERY
do domu szczęśliwej pary przychodzi dawny kolega męża. nie jest mile widziany. następnego dnia zastaje żonę samą. okłamuje ją że umówił się z jej mężem(gra go tsukamoto).ta wpuszcza go a on od razu następuje na jej cielesność składając nieprzyzwoite propozycję. do niczego jednak nie dochodzi. Gdy mąż dowiaduje się o sytuacji od tego kolegi daje wiare jemu (przecież go nie lubi!) że przespał się z jego żoną a żony nawet nie pyta o wyjaśnienia(najbardziej zaufana osoba pod słońcem!) . Następnie żona wyprowadza się od męża właśnie do feralnego kolegi (po jaką cholerę, przecież powinna jego tym bardziej znienawidzić że rozwalił i jej związek!!) A Tsukamoto zapisuje się do tego samego(!) klubu co jego znienawidzony przecież kolega z którym codziennie koegzystuje po kilka godzin bijąc w worki(przecież mógł iść do jakiegokolwiek innego, tam przybrać na sile i umiejętnościach bokserskich i dopiero zmierzyć się z rywalem, a nie codziennie patrzeć w spokoju na obiekt swojej nienawiści i własnego upokorzenia:zabrał mu żonę i pobił) . Potem to praktycznie bicie w worki(dosłownie, tylko tyle) w rytm nawet dobrej muzy.Sama przemiana żony w jakieś sado-mosao : tego też nie kupiłem i scena gdy masakruje twarz mężowi głupia po prostu i obrzydliwa z lekka.
KONIEC SPOILERÓW

Tak więc całe zależności między bohaterami to jedna wielka farsa. Surrealistyczna końcówka nie ratuje filmu. Muzyki dobrej za mało, sceny krwawe tandetne i niesmaczne. Więc naprawdę dziwią mnie pozytywne komentarze pod filmem. Jako opowieść o ludzkiej cielesności kompletnie nie przekonuje. Tetsuo, Haze i jeszcze Bullet Ballet- to szczytowe osiągnięcia Tsukamoto w brutalnej odsłonie jego stylu.

Ode mnie słabe 3.

ocenił(a) film na 8
None200

Eee, ja w tym filmie zupełnie logiki nie szukałem. Jakos od początku doszedłem do wniosku, że to nie o logikę tutaj chodzi (jak przecież zawsze w filmach Tsukamoto). Cały film ma taki surraelistyczno-industrialno-Tsukamotowy klimat. Mi się podobał.

ocenił(a) film na 7
None200

Zakładam, że to film o tym momencie dorosłości (bohaterowie mają 29 lat, wiek nie bez powodu zostaje przywołany), gdy ideały w bohaterach rozpadają się na części. Marzenia głównej postaci: miłość, dom rodzinny, szacunek, kariera, własny kąt. Wszystko to na początku jeszcze ma. A później nadchodzi:
1. Praca doprowadza go do chronicznego zmęczenia, nie ma siły na nic poza nią.
2. Przestaje dbać o żonę, ona też czuje się niezaopiekowana. Powolutku oddalają się od siebie.
3. Idzie na rezonans. Ten wątek nie wraca, ale to sugestia, że pełnia zdrowia jest już przeszłością.
4. Przypomina sobie, że jego celem było pomszczenie dziewczyny zabitej pod mostem. Marzenie młodości zniknęło w oddali.
5. Ojciec umiera, żona odchodzi, rodzina przestaje być schronieniem.
6. Oczywiście nieśmiertelny motyw Tokyo jako gigantycznego kolosa z betonu. Miasta gdzie stoimy w tłumie i przestajemy czuć się wyjątkowi. Jesteśmy trybikiem.

Tsukamoto zawsze kręcił filmy o rozpadzie, tym razem jest to rozpad wszystkiego na raz. Rodziny, pracy, marzeń. Jednym słowem dorosłość w wielkim mieście.

użytkownik usunięty
None200

Boski kawałek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones