Dlaczego jeden z bardziej znanych filmów Felliniego nie ma żadnej recenzji? Czyżby dlatego, że jest przereklamowany - jak uważam? Zaszkodziło mu bardzo przemieszanie reguł włoskiego neorealizmu z poetyką filmową Felliniego, widoczną w jego późniejszych filmach. Mówiąc wprost, zabrakło mi odrobiny surrealizmu, liryki i... gorzkiej satyry jednocześnie.
Zgadzam się.. film wyprodukowany w 1953 więc w koncowce okresu neorealizmu trochę pochłonął z tej idei.. Oglądając nie miałam wrażenia, że był to film Felliniego. Powiedziałabym nawet, że więcej w nim Rosseliniego. Chyba tylko wątek z "kobieciarstwem" Fausta dodał filmowi
trochę liryki, ale jak dla mnie za mało. Późniejsze dzieła Felliniego były o wiele mocniejsze w wymowie :-)
> Oglądając nie miałam wrażenia, że był to film Felliniego. Powiedziałabym nawet, że więcej w nim Rosseliniego.
Od połowy lat 40. do lat 50. Fellini ściśle współpracował z Rossellinim. Był współautorem scenariuszy do filmów, tj.: "Rzym, miasto otwarte", "Paisa" (a więc "żelazna klasyka"), "Miłość" (w "Cudzie" zagrał nawet jedną z głównych ról), "Franciszek, kuglarz boży" czy wreszcie "Europa '51". Co więcej, Fellini uważał Rosselliniego za swojego mistrza oraz człowieka, któremu włoska kinematografia zawdzięcza niesamowicie wiele. "Paisa" była zaś jego ulubionym filmem. Tak więc trudno się dziwić, że "tyle Rosselliniego we wczesnym Fellinim" ;-)