PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11662}

Wiek niewinności

The Age of Innocence
7,0 17 697
ocen
7,0 10 1 17697
7,6 12
ocen krytyków
Wiek niewinności
powrót do forum filmu Wiek niewinności

Przed obejrzeniem filmu przeczytałam książkę i miałam po niej ochotę coś zniszczyć i powtarzać wielokrotnie niecenzuralne słowa. To dlatego, że jesteśmy tak przyzwyczajeni do pięknych i szczęśliwych zakończeń. Potem trochę odpoczęłam po tym i pooglądałam film. Naprawdę trzeba zrozumieć tamtą epokę i mentalność. Takim sposobem pokochałam Wiek Niewinności. Niespełnienie, subtelność. Mnóstwo emocji, które nie są ukazane. Szkoda, że dziś nie wystarczy popatrzeć sobie w oczy, żeby już wszystko było wiadomo. W każdym filmie mam swoją ulubioną scenę w WN to moment, kiedy Archer jedzie w powozie z Oleńską, rozpina jej rękawiczkę i całuje w nadgarstek. Cudowne i erotyczne. Jak pokazywałam tę scenę znajomym z uprzedzeniem "najlepsza erotyczna scena w filmie" to jakoś dziwnie na mnie patrzyli :P A Pfeiffer jest genialna.

jowita_15

Dawno temu oglądałam ten film, muszę napisać, że mi się ta historia zupełnie nie podobała...denerwowała mnie ta ich romantyczna, niespełniona miłość kosztem cierpienia nigdy nie kochanej żony Archera. Myślę, że oczy widza są skierowane w niewłaściwe miejsce...bo kto tu był bardziej poszkodowany? Według mnie...żona.

ocenił(a) film na 10
kororek

W tamtym NY żony były tak wychowane, że nie zauważyłaby romansu męża, a nawet jeśli to nic by z tym nie zrobiły. Mąż to był jej władca i mógł sobie robić co chce poza domem. Z tych schematów wyrywała się "europejska" Oleńska.
Żona Archera była pusta i naiwna, idealnie wpasowana w tamto społeczeństwo dobra z natury, tak też myślał o niej A. Dopiero na końcu uświadomił sobie, że jego żona była jedyną istotą, która współczuła mu utraconej miłości.
Ale mi nie jest jej szkoda. Miała tysiąc szans ( na początku) żeby zatrzymać serce Archera, po prostu była głupią pipką.

ocenił(a) film na 10
jowita_15

Czy była głupia? Na pewno tak, powiedziałabym jednak, że bardziej pozbawiona wyobraźni i polotu. Ale z drugiej strony jaka z niej wyrachowana manipulantka, idealny produkt swojej epoki, co to bardziej od śmiertelnej choroby boi się skandalu. W swoim mniemaniu wygrała, bo Archer został przy niej. Jednak musiała mieć strasznie mocną psychikę, żeby żyć z kimś przez 30 lat, rodzić mu dzieci i mieć tę świadomość, że cały ten czas on myśli o innej i cierpi. Gdyby naprawdę była dobra, sama zrezygnowałaby z niego, bo przecież tak mu współczuła. Jedyną "niewinną" osobą jest Oleńska, która ma odwagę żyć tak jak chce, jednak tylko pod tym warunkiem, że nie krzywdzi innych. Rezygnuje z miłości, chociaż tak naprawdę mogła mieć Archera na skinięcie jednego palca, bo to ona podejmuje decyzję o ostatecznym rozstaniu.

ocenił(a) film na 10
ki_nia15

Zgadzam się! :)

użytkownik usunięty
ki_nia15

Trudno tu rozważać, kto był dobry, a kto zły. Każda z tych trzech głównych postaci miała w sobie piękno, prawdziwość i ogromną pokorę wobec zawiłości ludzkich uczuć.

ocenił(a) film na 10

Z pewnością. Jednak to tylko May nie potrafiła się poświęcić, ani z niczego zrezygnować. Złamała życie dwojgu ludziom, którzy się naprawdę kochali. Jest taki moment w którym Archer doskonale rozumie, jak bardzo całe jego środowisko nienawidzi Oleńskiej (pożegnalny obiad na końcu); jak wnikliwie byli obserwowani i jak usilnie starano się ich rozdzielić, a wszystko z uśmiechem na ustach i kurtuazją. W filmie tego nie ma, jednak w książce Archer dochodzi do jeszcze jednego wniosku, mianowicie uświadamia sobie jak bardzo May nienawidzi Ellen. I chociaż jest pewny, że jest jeszcze w stanie się wyrwać z tego całego zakłamania, jego żona oznajmia mu właśnie że oto jest w ciąży, o której poinformowała Ellen już 2 tyg. wcześniej, chociaż wtedy nie była jeszcze tego pewna. Jak można więc ocenić May, która pod przykrywką naiwności bez skrupułów wypełnia swój plan nie patrząc na uczucia innych? Dla mnie zdecydowanie nie jest to postać pozytywna.

ki_nia15

nie do końca się zgodzę. May przed ślubem coś przeczuwała i celowo nalegała na odłożenie ślubu w czasie by dać Archerowi wybór, a w tamtych czasach zaręczyny to nie było takie w kij dmuchał i ich zerwanie stanowiło swego rodzaju skandal.

Zgadzała się-choć byli po słowie i go kochała.

użytkownik usunięty
ki_nia15

Eee tam. Za rok albo dwa by mu przeszła miłość do Oleńskiej i tyle. Nikt by nie kochał przez 30 lat osoby, z którą nie ma kontaktu. To niemożliwe.

ocenił(a) film na 10
jowita_15

Subtelny. Zdecydowanie...
W mojej opinii ten film jest po prostu przepiękny. I nie chodzi mi tutaj tylko o stroje i wnętrza, które mnie zachwyciły (dopracowane w każdym calu!) i świetną grę aktorską (z wyjątkiem Ryder, która mnie denerwowała). W filmie jest tyle niesamowicie wzruszających, powściągliwych scen, które jednakże wymagają trochę bardziej wnikliwej obserwacji. To nie jest naskórkowa historia o miłości. Co więcej jako adaptacja film jest doskonały. Po raz pierwszy zdarzyło mi się, żeby książka miała taki sam klimat jak film. Zaskakujące zakończenie również zostało zachowane.

ocenił(a) film na 7
jowita_15

Mnie ta jego żona doprowadziła do szału! pierwszy raz aż tak miałam ochote strzelić w ekran jak sie pojawiła..w momencie kiedy mówi o ciąży to już totalnie!
I ja bym stawiała na tą frustracje... bo ten heroizm to paskudna rzecz! W filmie może wyglądać pięknie, ale w życiu.. tak czy owak ktoś jest egoistą i w życiu to ja wole nim być.... Żona unieszcześliwiła dwoje ludzi, a ten dla niej i przez nią cierpi.. Całe szczęście, że to już nie ta epoka. Chciaż fakt, że troche subtelności by nam nie zaszkodziło. Teraz wszyscy są zuchwali i biorą to czego chcą, to źle?

ocenił(a) film na 10
sobereczka

Mnie osobiście May denerwowała z uwagi na swój charakter, swoją głupotę, ograniczenie i niedomyślność. Film jest smutny, zakończenie gorzkie, ale niestety takie nieszczęśliwe historie zdarzają się w życiu znacznie częściej niż amerykańskie happy endy. To przykre, ale niestety tak jest.

ocenił(a) film na 9
jowita_15

Ja też jestem pod wrażeniem tego filmu kiedyś i teraz niezmiennie, bo obejrzałam go dzisiaj poraz kolejny po latach. Jest cudownie utrzymany w epoce i też uważam, bo książkę czytałam, że idealnie wiernie zekranizowana. A scena, o której piszesz dla mnie również niesamowicie erotyczna. Uwielbiam ten film, jak również odtwórcow głównych ról, no może najmniej Winone Rider, która mnie denerwowala, ale raczej jej postać takiej "cwanej gapy", ale cóż swoje osiągnęła.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones