"Czegokolwiek by nie dotknął swą magiczną reką" musiało być ratowane przez cały sztab odpowiedzialnych ludzi. Przeciwko potężnemu i wpadającemu w samouwielbienie stał długi szereg moich ulubieńców jak Hichcock, Welles, Carol Reed, Val Lewton, Raymond Chandler i Irving Thalberg rzucając, że był na planie tylko po to by przeszkadzać i ja nie mam powodu by im nie wierzyć.
Skądinąd jeden z najlepszych hollywoodzkich filmów o Hollywood "The Bad and the Beautiful" daję próbkę jego wielkości, jak i postawę pomniejszania roli utalentowanych współpracowników a wręcz poświęcania ich życia. Gdyby jednak odgrywającemu go Kirkowi Douglasowi zabrać piękny dołeczek w brodzie i gdzieś tak połowę tych pomysłów, które nie należały do niego wyszedłby prawdziwszy Selznick.
Z drugiej strony przecież może dla was jest ważna tylko statystyka ?
Wtedy jakbym nic nie mówił.
Polecam znakomity Teatr TV "Księżyc i magnolie" Macieja Wojtyszki! (w roli Selznicka - Marcin Dorociński),
także artykuł "Dawid i Goliaci, czyli David O. Selznick i Hollywood" Patrycji Włodek (EKRANY nr 2/2017),
sporo naświetla.