Witam.
Postanowiłem założyć nietypowy temay o religijności jednego z najbardziej tworczych i pomysłowych reżyserów. Zastanawiam się na tym od dłuższego czasu nie specjalnie szukając konkretów na internecie.
Scorsese to reżyser który z jednej strony robi taki film jak „Ostatnie kuszenie Chrystusa” któty bardzo ciężko zinterpretować a z drugiej w nie których filmach używa mocnych cycatów z bibli- ale jak to się ma do jego religijności ?
Czy w ogole wierzy i jak mocno ?
Pozdrawiam
wiara dla ludzi jest prawdą
dla księży fauszem
dla władzy jest poporostu użyteczna...
Mysle, ze to, że chciał iść na księdza nic nie znaczy.
10 lat temu też chciałem ;]
Wiesz "chcenie" a powołanie to co innego.
Dla Księży jest życiem, nie fauszem, oczywiście dla tych którzy są z powołania :)
Pozdrawiam
szczekasz jakbyś miał jakieś bliskie kontakty z proboszczem?
widać że nie wiesz co to znaczy powołanie, na pewno jest wierzący bo chciał być księdzem i pochwalał działalność kościoła
Owszem mam bardzo bliskie kontatkty z proboszczem. Bliskie, ciepłe i staramy się je bardzo zaciesniać!
if u know what i mean ;]
prawda jest też jak dupa, każdy ma swoją.
Polecam cytat:
''– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!''
Wiesz do czego mogę przyrównać cytat ? Do wypowiedzi Chrystusa że ten kto przychodzi sam od siebie, tego przyjmujecie, lecz Tego kto przychodzi od Boga przyjąć nie możecie ! . Poza tym : "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie" J (14,6)
czy o prowokacji to także JEGO słowa?
po prostu nie znam GO, czy musze GO znać? Czy to wyznacznik bycia porządnym i akceptowalnym?
Jest chyba bardzo religijny, podobno chciał zostać księdzem. Nie wiem jak ktoś robiący mądre filmy i na pozór inteligentny może wierzyć w Boga.
Przepraszam wierzących, ale Biblia to bajeczki mające utrzymać ludzi na sznurku, a i tak tego nie robią.
Trzeba zadać pytanie co jest mądrością.. Dla mnie mądrością jest miłość, i ilekroć uciekam się do ewangelii, do pisma świętego daje mi ono moc, nie tylko żeby utrzymywać się na sznurku, ale do czegoś więcej wraz Z Bogiem. Dla mnie mądrością nie jest np. film "Wyspa Tajemnic" nie umiem doszukać że tam żadnej mądrości ani wniosku na przyszłość. Dlatego nie dziwie się że ludzie tak nisko oceniają "Drzewo Życia"- które jest arcydziełem na miarę całej kinematografii ;)
To o czym naucza pismo święte rzeczywiście jest mądrością, ale Bóg i ta cała otoczka, którą ludzie odczytują dosłownie jest bzdurna.
"Wyspę..." tylko książkę czytałem i stwierdzam, że ma świetną historię, ale nie jest ona jakaś głęboka. "Drzewo..." wkurzało mnie przez wstawki i przeciąganą końcókę. Poza tym Pitt do tamtej postaci nie pasował.