tak, czasem tez mi wyglada na zmeczonego. Ja go jeszcze lubie w Koncu romansu na podstawie G. Greena. Zreszta w ogole go lubie. Jest niemedialny i troche niewygledny. Mi to nie przeszkadza, ale mysle, ze dlatego nie jest gwiazdorem. Sprawa zony skazanej za dzialalnosc w IRA tez chyba ma znaczenie - to ciezka sprawa i ciezkie brzemie dla niego. Az dziw, ze go w Anglii akceptuja i zatrudniaja do angielskich filmow.
Miałem okazję zobaczyć go na żywo w teatrze razem z CIillianem Murphy. Obaj byli świetni, ale muszę powiedzieć że Rea zrobił na mnie większe wrażenie. Może dlatego, że Murphy zagrał tam znacznie inną rolę niż te, w których widziałem go w filmach, więc ciężko mi to porównać. Stephen zagrał dokładnie tak samo, jakbym widział go na ekranie i wypadł znakomicie.