PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=732398}

Vinyl

7,6 12 629
ocen
7,6 10 1 12629
4,8 4
oceny krytyków
Vinyl
powrót do forum serialu Vinyl

Wielki powrót duetu Scorsese - Winter, twórców Zakazanego Imperium, tym razem we współpracy z Mickiem Jaggerem przerósł moje oczekiwania. Dwugodzinny pilot (który swoją drogą jest na HBO Go za darmo :D) sprawnie nakreśla najważniejsze wątki, przedstawia głównych bohaterów i mocno uderza klimatem oraz powala, jak Wilder Szpilkę. Świat branży muzycznej wcale nie różni się bardzo od gangsterskiego, a któż inny nie jest lepszy w opowiadaniu mafijnych historii od mistrza gatunku - Martina Scoresese?! No właśnie :D
Postacie są naprawdę świetnie zarysowane i zagrane. Bobby Cannavale po raz kolejny pokazuje, że jest bardzo dobrym aktorem, lecz niedocenianym. Role epizodyczne też dają po dupie - gośc który Zagrał Roba Planta jest geniuszem i liczę, że jeszcze się pojawi.
Teraz czas na soundtrack. Możemy usłyszeć Ledów, Slade, ale jak usłuszałem IROn Mana Black Sabbathu to byłem k ur wa wniebowzięty.

Całość naprawdę po pierwszym odcniku prezentuje się świetnie i jeśli utrzyma taki poziom, to mamy jedną z najlepszych (jeśli nie najlepszą) premier serialowych 2016!

PS Scena z koncertem istny roz#$erdol!

brisingr23

świetnie jest też pokazany Nowy Jork, jak główny bohater jechał do domu, siedząc na tylnym siedzeniu, poczułem się jakbym oglądał Taksówkarza

Pilot strasznie długi, ale ogląda się dobrze. Nie ma przynudzania. Nie mogę się doczekać co wymyślili w drugim odcinku!

ocenił(a) serial na 8
kapitanpolska

O to to! Nawet jedno ujęcie było takie, że od razu w mózgu zapala się lampka "oo taksówkarz!".

ocenił(a) serial na 8
brisingr23

Nie brakuje czarnego humoru, scena zabójstwa to miazga.

ocenił(a) serial na 9
giant enemy crab

Dokładnie. Widać tutaj styl Scorsesego <3

brisingr23

Rzeczywiście świetny! Ani przez chwilę się nie nudziłam, i z niecierpliwością czekam na resztę odcinków.

brisingr23

Moje wrażenia można opisać 2 słowami i tutaj zacytuje "istny roz#$erdol!"
Już kocham ten serial :D

ocenił(a) serial na 9
mateuszm1995

nawet rocznik ten sam. Idziemy na piwo :D

brisingr23

Podobają mi się takie tu i ówdzie przemycane smaczki np. wpleciony końcowy kadr z "Taksówkarza", albo wspomniana przez kapitapolska scena powrotu do domu i ujęcia charakterystyczne dla tamtego filmu.
Wiadomo, że pierwszy zespół to New York Dolls, dowiadujemy się, że żona Ricka była w ekipie Warhola, bo na imprezie urodzinowej zjawia się Ingrid Superstar.

DUŻO muzyki co wcale nie musi być zaletą. Umówmy się, że większość amerykańskich kapel z lat 70 brzmiała podobnie i kiedy w przeciągu pół godziny słyszysz 17 fragmentów różnych utworów to trochę mdli. Jak dla mnie na plus właśnie New York Dolls, Nasty Bits, bluesowe kawałki Little Jima, ten funkowy epizod z James'em Brownem.

Gościu, który "gra" Planta to moim zdaniem totalnie nieporozumienie.

holy_shit_89

Parę dłużyzn było niestety, dla mnie duża ilość muzyki na plus, ale co do Planta to się zgadzam, otarł się wręcz śmieszność. Dodatkowo mnie to ubodło, bo to chyba był ten koncert, na którym nagrali "teledysk" do stairway to heaven,wnosząc po ubranku Roberta.

ladysnape_7

fragment z Led Zep jest z The Song Remains the Same; klotnia o koszulki, koncert

MarySue

Tylko, że TSRTS to 1976, a akcja serialu dzieje się w 1973.

holy_shit_89

Ale trasa koncertowa z której nagrano film była w 1973 r.

hrabol

Ok, nie wiedziałem:)

holy_shit_89

Spoko, ważne, że twórcy serialu wiedzieli.

ocenił(a) serial na 10
holy_shit_89

Film pojawił sie w kinach 1976 ale nakręcony był podczas koncertu w MSG w 1973, ale chyba Led Zeppelin nie zgodził sie na używanie ich kawałków w serialu bo to co graja zaraz po rozmowie z Ritchiem to chyba nie jest kawałek Zeppelinów, po pierwsze koncert oglądałem z 100 razy i takiego kawałka nie ma i po drugie track ID nie znalazł takiego kawałka a mają bazę ogromną to tylko moje spostrzeżenia mogę się mylić

ocenił(a) serial na 9
agentc

Rzeczywiście. Jednak nie jest :C

ocenił(a) serial na 10
brisingr23

No nie , tez myślałem że to improwizacja albo kawałek wymyślony "na pniu" bo też często tak robią ale widać że pewnie się nie dogadali

ocenił(a) serial na 8
agentc

To jest chyba kawalek "Somethin' Else", ale w jakims badziewiastym wykonaniu, bo na Live BBC Sessions brzmi zupelnie inaczej.

ocenił(a) serial na 10
Lakoniczny_Patetyk

Racja to ten numer,choć nie ich autorstwa tylko cover Eddiego Cochrana takie info w necie znalazłem grali go na koncertach chociaż by na Dazed and Confused z 1970 na ytb jest, ale czy na TSRTS to nie mogę jakoś sobie przypomnieć trzeba po raz 101 oglądnąć

agentc

Również nie przypominam sobie, by Zeppelini grali "Somethin' Else" podczas występu w Madison Square Garden, a oglądałam ten koncert wiele razy...

holy_shit_89

Fakt, facet grający Roberta powoduje spory grymas na twarzy. Reszta jednak na plus, piloty którymi zajmuje się Scorsese, zawsze mają w sobie jakiś magiczny pierwiastek, który sprawia, że nie sposób się oderwać choćby na chwilę. Uwielbiam tą dojrzałość, jaką Martin z pomocą kamer przenosi na ekrany telewizorów - mniej szokowania i cliffhangerów, więcej soczystego klimatu i smaczków dla ludzi gustujących w jego twórczości oraz kwestiach poruszanych w produkcjach. Jako wielki fan Jaggera jestem wdzięczny, że maczał w tym swoje błyszczące palce.

Oby nie przesadzili z nasyceniem "Sex, Drugs & Rock&Roll" i możemy otrzymać solidny kawałek kina od HBO.

ocenił(a) serial na 7
holy_shit_89

Mi jako fanowi muzyki rockowej z tamtych lat, strasznie podoba się, że twórcy serialu trzymają się rzeczywistości i nawet nie udolna próba zagrania Planta niestety, bo temu wielkiemu wokaliście należy się by grał go wybitny aktor, nawet ona mnie ucieszyła, że aż tak realistycznie odnieśli się do koncertu, kłótnia o koszulki, te same ubranie Planta i Bonza. Tak samo cieszy mnie wspomnienie o początkujących i w tamtym czasie prawie w ogóle nie znanych jeszcze zespołach jak np. Aerosmith. No i oczywiście fantastyczne odniesienia do "Taksówkarza" i "Ulic nędzy" Scorsese.

kicper25

z ta rzeczywistością to hmm czemu gitary nie są podpięte do kabli? scena gdy typek uprawia crowd surfing, aktywne przystawki do gitar i ich bezprzewodowe połączenia z piecami to chyba nie lata 70.

ocenił(a) serial na 7
Bratny

Aż takich szczegółów nie zauważyłem, albo przynajmniej nie rzuciły mi się w oczy, ale skoro tak mówisz, to pewnie tak było, a to rzeczywiście spore nie dopatrzenie, mogli nad tym bardziej popracować.

ocenił(a) serial na 6
holy_shit_89

Było jeszcze nawiązanie do "The Wall" - scena kiedy bohater obudził się z wypaloną fajką w białym pokoju <3

użytkownik usunięty
losiolek

I kiedy Finestra w pierwszym odcinku demolował pokój, ale "The Wall" to ten serial raczej nie przeskoczy. Przy okazji źle chyba musi być ze Scorsese, skoro zjada własny ogon i robi aluzje do swoich filmów. Wielkie rozczarowanie, że to bardziej film gangsterski, a nie muzyczny. Scorsese jednak nie potrafi obyć się bez bandytów i przemocy. Finestra jest dla mnie odpychający i życzę mu źle, a po tym jak się pogardliwie wypowiadał o Yes, Jefferson Airplane i gdy połamał "A Passion Play" Jethro Tull, życzę mu jak najgorzej. Poza tym co znaczył ten epizod z Niemcami i obrażanie ich od hitlerowców podczas zrywanie rozmów o sprzedaży firmy? Czyżby Scorsese ze swoim włoskim pochodzeniem zapomniał, jaki kraj był sprzymierzeńcem Niemiec w czasie II Wojny Światowej? Nie były to przypadkiem Włochy? A Finestra krzycząc na Niemców nie miał może świadomości, ze w tym samym czasie w Wietnamie jego rodacy palili napalmem co popadło, czy to był Wietkong, czy niewinne dzieci, czy kobiety????? Film ciąży ku hałaśliwie i prymitywnie rzężących na gitarach kapelach, opiera się na jakimś śmiesznym micie o rock and rollu, podczas gdy Led Zeppelin nigdy nie grali rocka and rolla, tylko rocka opartego na bluesie, rock and rolla grali Little Richard, Chuck Berry, Jerry Lee Lewis itd., ignorując wszystko, co w rocku wówczas stało się wytrawne i wysublimowane. Reżyser zapomniał chyba, że na jednej stronie "A Passion Play" jest więcej gitary niż na wszystkich płytach The Carpenters, nie wspominając o zębie i pazurze, którym Jethro Tull zdecydowanie dominują nad popowym The Carpenters.

holy_shit_89

Bo on nie gra Planta tylko blanta ;)

ocenił(a) serial na 2
holy_shit_89

A ja oceniam na góra 2/10. Co to Bollywood? Wstał z kibla, zaśpiewajmy i zatańczmy? co 10s muza...(jakbym chciał posłuchać muzyki to bym tv nie włączał) i ta nuda, historii w tym co kot napłakał , jak się uprzeć to mam wrażenie, że tu w komentarzach udało się streścić 2h(!) pierwszy odcinek!! Masakra.

Fakt czuć, że serial robią fachowcy, ale to plus doskonała sceneria to nie serial. Serial wg mnie to opowiedziana historia a tu jest najgorzej. Ja płakał po tym serialu nie będę - bo jak rozumiem sami twórcy widzą że to nie bardzo wyszlo.

brisingr23

Myślę,że ja będąc dziewczyną zagrałabym Planta lepiej,niż tamten koleś-zdecydowanie najgłupsza scena z całego odcinka.

ocenił(a) serial na 8
brisingr23

Podpisuję się pod Twoją recenzją wszystkimi rękoma! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy

ocenił(a) serial na 8
brisingr23

Klimat, interesujące wstawki, tłuste ilości dobrej muzyki i wg mnie świetny Cannavale. Będzie co oglądać.

brisingr23

Sama fabuła mnie nie porwała ALE - ten styl!! ubrania, fryzury, wystój wnętrz.. lata 70te pełną gębą, nie mogłam się napatrzyć. W jednej ze scen Jamie słucha muzyki na słuchawkach.. zachwyciły mnie, szukam ich na allegro:)

ocenił(a) serial na 7
brisingr23

Muzycznie to byłyby pewnie lepsze miejsca i lepsze okresy do pokazania (np. Anglia pod koniec lat 60. lub w drugiej połowie 70.). Dla mnie muzyka to raczej tło i to te mniej interesujące. Ciekawsze jest tu co innego. Scorsese i ten jego charakterystyczny styl kręcenia + odniesienia do jego wcześniejszych dzieł. Tło historyczne - era posthipisowska, czyli ćpanie na całego, ale już nie takie jak w erze wolnej miłości, ale dla zabicia frustracji, dla podniesienia wydajności w korporacyjnym wyścigu szczurów. No i przede wszystkim są tu świetne dialogi, często w drugim planie, co dziwne, że nikt tego tu nie wspomniał. Rozwala już w pierwszych minutach definicja rock and rolla, potem te wszystkie "faux pas" przy dogadywaniu kontraktu z Niemcami. Szczególnie bawi ten pierdołowaty wspólnik Finestre, który zawsze z czymś "wyskoczy" ;)

ocenił(a) serial na 5
brisingr23

Widzę że wyłamię się z towarzystwa, bo dla mnie serial fatalny. Olbrzymia ilość muzyki za którą nie przepadam na tyle by siedzieć wlampiony w tv i gapić się na aktorów udających że grają czy też śpiewają, sprawiła że na filmie po prostu się nudziłem. W zasadzie byłem wdzięczny że sobie nagrałem a nie oglądałem na żywo, bo nie szło by wtedy sobie przewijać.
Nie powiem też, że jest to gniot, bo jednak sceny są kręcone bardzo dobrze. Świetnie jest też zrealizowany dźwięk, który pozwala się wczuć, jak chociażby scena ze słuchawkami. Nie ma też jakiś błędów w scenariuszu, czy też w faktach, gdyż bardzo dobrze zadbano o szczegóły. Jednak jest to serial wyłącznie skierowany do fanów gatunku. Cóż ja do nich nie należę i wiem, że kolejnych odcinków nie obejrzę. Ale jeśli komuś się spodobał pilot to z pewnością da się wciągnąć w cały serial.

brisingr23

Jeśli ktoś kocha muzykę to mu sie spodoba, dodatkowo uwielbiam Nowy york i Scorsese, który sam jest żywym Nowym jorkiem więc powinno być idealnie, jednak nie jest. Klimat świetny taki bardziej naćpany Mad man, smaczki muzyczne bardzo spoko, nie czepiałbym się aż tak tego Planta, Scorsese i Jagger nad tym kminili, a panowie przezyli i spotkali więcej tego typu wygrzańców niż my więc gdyby gośc nie był dla nich przekonywujący to nie znalazłby się w tej scenie tak myślę. Dużo koksu i muzyki co może zmęczyć, tak tak, sam się tego nie spodziewałem ale jednak, nawet tak genialna muzyka w za duzych ilościach męczy, póki co jest na granicy więc ok. Jedyny problem: Nikogo nie polubiłem. Zwykle w serialu po 2h powinna pojawić się postać, której w jakiś sposób kibicuje, lubię itp, ale na razie ani główny bohater ani nikt z jego otoczenia mnie do siebie nie przekonał. Zobaczymy jak będzie dalej, pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 8
brisingr23

po trzech odcinkach - SUPER !!!

ocenił(a) serial na 9
brisingr23

Sieadłem wczoraj do oglądania Vinylu - 7 odcinków obecnie.

W mojej opinii PILOT jest beznadziejny, nudny i te dwie godziny to katorga... byłem bliski odpuszczenia. Mimo świetnej gry Bobbyego, nie było widać w tym odcinku jakiegoś konkretnego celu tych wszystkich działań, sceny się przedłużały/przeplatały. Średnio..

Jednak dałem temu serialowi szansę i puściłem drugi odcinek..


Przy czwartym wstałem aby sprawdzić czy te odcinki trwają naprawdę godzinę! Zacząłem koło 21, skończyłem po 3iej z przyzwoitości wobec snu, aby rano iść do pracy.


Serial jest fenomenalny. Ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Blichtr, bieda, "Pamiętaj Oni nie są twoimi przyjaciółmi, to tylko produkty" - no i fenomenalny Bobby. Dla mnie najbarwniejsza postać z "Boardwalk Empire", tym razy jako zasłużenie główny bohater dużej produkcji.

Polecam każdemu i idę kontynuować oglądanie.

Karl Kuranyi

A jakie można mieć wrażenia po usłyszeniu New York Dolls? Miazga!

EDIT chciałem odpowiedzieć na pytanie w temacie a nie Twój post :D

Karl Kuranyi

Obejrzałem pilot i miałem dokładnie takie zdanie jak KarlKuranlyi, ale przeczytałem tę opinię i dam szansę.

Pilot naprawdę był tragiczny. Fabuła denna, bez wciągającej intrygi. Ciągłe sceny imprez, ćpanie i muzyka. Widziałem to już w tysiącu innych filmach/serialach o podobnej tematyce i jest to nudne jak flaki z olejem.

Ale jak pisałem, dam szansę... i zobaczymy co dalej :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones