Seriale HBO przyzwyczaiły już nas do bardzo wysokiego lub wysokiego poziomu. Gra o tron, Zakazane Imperium, Rodzina Soprano, Pacyfik to praktycznie arcydzieła. Gracze, Wyposażony, Znudzony na Śmierć to poziom dobry, ale bez fajerwerków. Vinyl jak dla mnie, po obejrzeniu w całości 1 sezonu stoi gdzieś pomiędzy tą pierwszą grupą, a tą drugą. Wszystkie odcinki były bardzo dobre, ale arcydziełem był pilot i parę scen niektórych odcinków. Nie traktujcie tego jednak jako zarzutu tylko obiektywną opinię. Serial nawet kiedy nie jest arcydziełem jest naprawdę świetnie zrobiony, dobrze zagrany i wyreżyserowany. Oprócz oczywistej wartości dodanej jaką jest muzyka i odtworzenie lat 70 tych to tak naprawdę serial o tym jak kure...ko bywa w życiu (że użyje slangu z filmu). Główny bohater jest raczej uzależniony od alkoholu i narkotyków, ale możemy to w pełni zrozumieć bo spadają na niego sytuacje naprawdę nie do przejścia. Serial świetnie też opowiada jakim ciężkim, ale jednocześnie wyzywającym kawałkiem chleba jest własny biznes. Ciężko to zrozumieć ludziom będącym całe życie na etacie, ale każdy kto ma od małego osiedlowego sklepiku po wielką międzynarodową firmę zrozumie jakie to są emocje kiedy odpowiada się za całość. Ja zaliczający się raczej do tej pierwszej grupy biznesu :) złapałem się nad tym, że zacząłem po obejrzeniu jednego z odcinków, analizować co powinien zrobić Finestra aby wyprowadzić firmę na prostą. Praktycznie tak się przejąłem jak by mnie osobiście to dotyczyło, martwiłem się :) Uruchomił mi się system jaki mam na co dzień w swojej sytuacji. Na całe szczęście po tej jednej nierozważnej chwili powiedziałem sobie - stary to tylko film, fabuła, nie dość, że ciebie to nie dotyczy, to nie dotyczy nikogo, bo to wymyślone :) Po to to opisuję żeby oddać jak serial jest dobry skoro tak się utożsamiamy z bohaterami. Oczywiście to nie jedyna zaleta. Świetnie oddane emocje, problemy i mało (w Polsce) znany świat rocka lat 70 tych. Ostatnia kwestia to muzyka. Serial opowiada o muzyce więc powinna być, jak by jej nie było to coś jak porno bez sexu. Ale czy na pewno aż tyle ? Mnie osobiście niektóre wstawki nudziły i nużyły. Na szczęście z każdym kolejnym odcinkiem było tego mniej. Oczywiście kiedy to wynikało z fabuły albo miało oddać jakieś emocje to było ok, ale momentami było bo było, tak na zapchanie, takie miałem wrażenie. I to w zasadzie jedyna większa uwaga. Cała reszta ok. Na koniec przestroga dla rodziców - nie pozwalajcie oglądać tego dzieciakom. Film jest od 18 lat pewno z uwagi na sex, ale to nie sex stanowi problem tylko narkotyki. O ile osoba dorosła właściwie to ogarnie to ktoś kto ma 16 czy 18 lat może dojść do wniosku, że kokaina pomaga w życiu i to jak, że po niej człowiek jest lepszy, że raz się żyje itd. To oczywiście bardzo mylne przekonanie więc jak już ktoś taki będzie oglądał to starsi powinni mu wytłumaczyć parę spraw. Tyle na koniec pedagogiki. Serial POLECAM i czekam na dalszy sezon.